Skoki w korytarzu

Królowa Śniegu

Przyszłam do stajni z rana i naszykowałam sprzętSyriusza, oraz ustawiłam dzisiejszyz korytaż dla koniny, ogier stał wboksie, a gdy przyszłam to wychylił łeb ciekawsko się na mnie patrząc.Podeszłam do niego i pogłaskałam po pyszczku. Otworzyłam boks,założyłam kantar i przypiełam uwiąz i wyciągnełam ogiera z boksu. Zeskrzynki wyjełam zgrzebło i rozczyściłam zaklejki, później wyczyściłamgo z kurzu, wyjełam z grzywy i ogona słome.
-Oj, Si, to niedobry koniu! Powycierałeś sobie grzywe, małpo! Abyła taka ładna, długa i gęsa! Jak ty wyglądasz? - powiedziałam z lekkązłością. Koń popatrzył się na mnie przepraszająco i trącił mnie pyskiemw ramach przeprosin. Przytuliłam się do ogiera niech wie, że się niegniewam.
Wyjełam nożyczki ze skrzynki i dosłownie ze łzami w oczach ściełam na irokeza długą, gęstą i powycieraną grzywe Syriusza.
Zabrałam na pamiątke najdłuższe pasma grzywy, a resztę sprzątnełami wziełam kopystke by wyczyścić kopyta. Po chwili przede mną stałpiękny, czysty ogier ze świerzym irokezem.
Założyłam Syriuszowi ochraniacze na nogi, przyczepiłam lonże dokantara i poszliśmy na lonżownik. Cmoknełam na małego i ruszył stępem ipo chwkilku minutach... wyrwał dzikim, brykającym galopem! No, tak całySyrek. Stwierdził, że już za dużo stępa, więc dziki galopik będzie oki,po jakimś czasie przeszdł do kłusa, bardzo fajnie pracował, zrościagniętym grzbietem, głową w dole. Zmieniłam mu kierunek i znowukłusik, jak pozułam, że jest mocno rozkłusowany to dałam sygnał dogalopu, póżniej na drugą noge, troche kłusa i zatrzymanie, poszliśmy naparokur, gdzie czekał korytaż. Koń był bardzo uccieszony ipodekscytowany, że będzie skakał luzem, że ledwo go utrzymałam.Zamknełam parkur i puściłam ogiera.
Szereg skladał się z: 3x drągi na galop, po drążku miejsce najedną fule, skok wyskok - 3 przeszkody- krzyżak w najnizszym mijescy50cm, następna stacjonatka 50cm, stacjonata 70cm, 2 fule, doubble bar140x100. Koń przeleciał przez to 3 razy bez żadnej zrzutki. Podniosłamostatnią przeszkode do 150x130. Miodzio, łądny baskil, wyciągniętaszyjka, nie było się do czego przyczepić. Dodałam jeszcze jednąprzeszkode, 3 fule za doubble barem stał teraz tripl 160x150. Cmoknełami koń zbiegł w korytaż: drągi - wyoko nogi, pierwsza przeszkoda, druga,trzecia - piękne skoki-wyskoki. Double, skoczone ekonomicznie, zidealną gracją, baskilem i 3 fule, silne wybicie, długi lot, z fazązawieszenia, lądowaanie i poprawienie zadem!
-Taaak, brawo Sir! WYciągnełam ręke do ogiera i przybiegł do mnie,poglaskałam go i dałam smaczka. Poszłam z ogierem w kierunku stajni,wzielam 2 uwiązy leżące przy schodkach, które sobvie naszykowałam,przyczepiłam do kantara, wsiadłam na mojego wspaniałego hanowera iskierowałam małego do lasu, by występować konia. Po 20 minutach, gdykoń był suchutki wróciliśmy i rozebrałam konia z ochraniaczy,przeczyściłam, zostawiłam sprzęt pod boksam a sama poszłam z koniem namyjke, by zrobić my masaż wodny po sporym wysiłku. Po kilkunastuminutach oblewania wodą stwierdziłam, że w ramach przyjemności wykąpieogiera, pobiegłam po szampon (truskawkowy Razz) i wykąpałam ogiera, który to uwielbia i świetnie się przy tym bawiliśmy, byliśmy caaali mokrzy.
Gdy koń troche wyschnął wypuściłam go na padok, gdzie podbiegł do kumpli swoim dumnym, sprężystym krokiem Smile