Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Arya stała na hali i patrzyła na mnie krzywo. Zawsze była kawałkiem wrednej koniny, więc nie spodziewałam się ułatwień.
Dla własnego bezpieczeństwa wyposażyłam się w krótki bacik, który miałby mi służyć do obrony.
Podeszłam do Aryi i spojrzałam na nią. Ta podniosła uszy i patrzyła na mnie, jednak starałam się ją zmusić do odwrócenia wzroku. Arya poddała się po chwili, więc spróbowałam ją przepchnąć delikatnie ręką. Klacz stała twardo więc zwiększyłam nacisk. Arya ustąpiła przechodząc kilka kroków w bok. Odeszłam o krok, klacz stała w miejscu. Nie patrzyła na mnie, odwracała wzrok, jednak ciągle uważnie przyglądała się moim działaniom - nie patrzyła mi w oczy.
Znowu do niej podeszłam i dotknęłam jej łopatki batem. Klacz wzdrygnęła się i przeszła kolejne kilka kroków. Odeszłam i klacz stała w miejscu.
Podeszłam do niej po chwili i pognałam ją podnosząc ręce do góry i robiąc pozę "na drapieżnika". Klacz odskoczyła machając głową i przekłusowała kilka kroków. Popatrzyłam na nią i odwróciłam się od niej. Klacz podniosła głowę do góry i patrzyła na mnie, po czym podeszła do mnie i położyła pysk na moim ramieniu. Pogłaskałam ją delikatnie, na co ona cofnęła w typowy dla koni sposób swoje uszy.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|