Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Na dzień dzisiejszy miał przypaść poród Annemarie. Owca już od pewnego czasu chodziła po swoim wybiegu nie co zdenerwowana, widocznie zaczęły się małe skurcze. Stałam przy niej, ale starałam się nie rzucać w oczy, aby jej nie spłoszyć. Po kilkunastu minutach poród się zaczął. Owieczka położyła się i z głośnym rozdarciem pyska zaczęła rodzić. Nie trwało to długo. Na świat przyszło małe owczątko, jak się okazało owieczka, a nie baranek. Annemarie wylizała ją dokładnie, a gdy odpoczęła wstała. Po chwili maleństwo również chciało postawić pierwsze kilka kroków, co wyglądało bardzo niezdarnie. Przewracało się, nogi mu się rozjeżdżały, ale w końcu stanęło o własnych siłach. Pierwsze kroki skierowało do matki, aby napić się mleka. Zostawiłam matkę i córkę i poszłam zająć się końmi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|