Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna
Autor Wiadomość
<   
Śmietnik /
Boks IV / Treningi   ~   Reining
Skrzydlata
PostWysłany: Sob 17:00, 03 Lip 2010 
Królowa Śniegu


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Koń: It's All About Sex (Niebieski)
Jeździec: Skrzydlata
Do czego: reining
Miejsce: hala

Przyszłam do ogierka, który stał właśnie na padoku. Wpatrzony w dal wsłuchiwał się w odgłosy dochodzące ze stajni. W pewnym momencie wydał z siebie przeciągłe rżenie. Ze wszystkich boksów odpowiedziały mu inne konie. Niebieski zerwał się do kłusa i w kłusie dobiegł do drugiego rogu ogrodzenia. Podeszłam bliżej i zawołałam westernowca. Ogier popatrzył na mnie i podszedł stępem. Złapałam go i przypięłam uwiąz do kantaka. Wyszliśmy z wybiegu i postawiłam go sobie na słońcu. Gryzły go muchy, więc postanowiłam nie dość, że wysmarować go trochę środkiem przeciwko owadom, to jeszcze potrenować na hali, gdzie jest chłodniej, przyjemniej i nie ma tyle robactwa. Na początek, po uwiązaniu ogierzyska przyniosłam sobie szczotki, czarne ogłowie i siodło. Wyczyściłam Niebieskiego bardzo szybko, gdyż jego ciemna sierść nie brudziła się jakoś specjalnie, a przy okazji wytarzał się w czystym piasku i wystarczyło go strzepać, a koń był właściwie zupełnie czysty. Na zakończenie wyczesałam ogon i grzywę, które nie co się splątały oraz wyczyściłam kopyta, z którymi trochę się posiłowałam, ale jakoś się udało. Poklepałam Niebieskiego i przed założeniem siodła stanęłam na wysokości jego kłębu i mocno uciskając wymasowałam mu wystający kawałek kręgosłupa. Ogierkowi chyba się spodobało, bo wygiął łeb i oparł się czołem o ścianę. Po kilku minutach przeszłam na drugą stronę konia i zrobiłam to samo. Tu również mu się podobało. Na koniec poklepałam i założyłam ogłowie. Ogier bez problemu wziął wędzidło. Później dał sobie równie łatwo założyć i podpiąć popręgi od siodła. Poszliśmy za chwilę na halę.
Ogierek stanął w miejscu, jakby wiedział w jaki kierunek się dzisiaj bawimy. Wsiadłam szybko, włożyłam nogi w strzemiona i wzięłam do ręki wodze. Delikatne przesuniecie ręki do przodu i niedostrzegalny ruch łydką – ogier ruszył stępem z luźnie opuszczoną głową. Po powierzchni hali kręciłam ogierkiem koła, aby go rozgrzać przed trudniejszymi figurami. Później przeszłam do jogu. Ogierek powoli przebierał nogami ledwo odrywając je od ziemi – był rozluźniony, mam nadzieję, że masaż mu w tym pomógł. W jogu szliśmy blisko ściany. Po nim przeszłam do porządnego kłusa. Niebieski bez problemu szedł nie co szybciej, a mnie tyłek się nawet jakoś specjalnie nie obijał o siodło. Ogier bujał się nie co na boki, ale uznałam, że to jego taka uroda. Po dłuższym czasie przeszłam znowu do stępa. Ogier nie co bardziej wyciągnął łeb. Aby przejść do wolniejszego chodu delikatnie cofnęłam rękę i usiadłam mocniej w siodło, delikatnie odchylając nogi od boków konia. Ogier zatrzymał się prawie, ale dołożenie łydek dało mu do zrozumienia, że ma stępować. Po jednym pełnym kole stępa, oddałam lekko wodzę, przyłożyłam łydki i ruszyliśmy jogiem. Na zakręcie przy drugim kole ruszyłam lope poprzez dodanie leciutko łydki. Ogier zareagował i zaczął w bardzo specyficzny sposób przebierać nogami. Było to dla mnie nowe właściwie doświadczenie, gdyż wcześniej rzadko pracowałam z koniem westernowym. Poklepałam konia i wjechałam na środkową linie dodając od razu łydki. Ogier rozpędzał się, ale czułam, że domyśla się, co chcę zrobić. Na środku odchyliłam łydki od boków konia i Sex zatrzymał się wzbijając kurz. Chwilę postał i spróbowałam spina w lewo. Delikatnie przesunęłam rękę w lewo i dałam łydkę lewą blisko łopatki, a prawą za popręgiem pierwszym. Niebieski na całe moje szczęście zakapował o co chodzi i wykonał kilka szybkich obrotów w lewo. Nie jestem pewna, czy było to zrobione dobrze, ale wydawało mi się, że tak. Po spinie ruszyłam jogiem. Był on nie co bardziej energiczny niż wcześniej – Sex się rozbujał. Delikatnie starałam się doprowadzać go do spokojnego jogu poprzez delikatne cofanie ręki. Na zakręcie zagalopowałam, znaczy się przeszłam do lope. Po raz drugi ruszyłam na główną środkową linię. Oczywiście dodałam do pełnego galopu. Na środku zatrzymałam, przesunęłam rękę, aby skręcić ogiera w prawo, zawróciliśmy i pełny galop w drugą. Niebieski nie co skulił uszy, gdyż musiał tu trochę popracować, ale poszedł ładnie. Poklepałam go i dałam pogalopować. Ogierowi spodobało się i ruszył dość szybko. W pewnym momencie zaczął brykać, lecz siedząc głęboko w siodle bez problemu się utrzymałam. Rozwścieczyło go to i zaczął pędzić, nie patrząc na nic. Fakt, że nie brykał, ale zatrzymanie go graniczyło z cudem. Po kilku kołach uznał, że wystarczy i zwolnił. Teraz to ja kazałam mu galopować. Miał zrobić jedno koło. Tak też zrobił. Przeszłam do kłusa. Rozkłusowałam konia, a później przeszłam jeszcze do jogu. Teraz był bardzo aktywny, ale ogier zaczynał się uspokajać i jog zaczynał się robić spokojny, rozkołysany, nie co mało wygodny. Po pewnym czasie przeszliśmy do stępa. Ogierek z chęcią rozluźnił się i stępował spokojnie. Poklepałam go po szyi. Gdy rozstępował się już zatrzymałam go na środku i zeszłam z siodła.
Ogiera zaprowadziłam do boksu. Tam rozsiodłałam i wyczyściłam kopyta. Na zakończenie trochę rozluźniłam nie co spiętego Niebieskiego poprzez krótki masaż kłębu. Zostawiłam go z cukierkiem w zębach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna  ~  
Śmietnik /
Boks IV / Treningi

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach