Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna
Autor Wiadomość
<   
Śmietnik / New Bomb / Treningi   ~   Pleasure
Skrzydlata
PostWysłany: Pią 11:25, 06 Sie 2010 
Królowa Śniegu


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Koń: New Bomb
Jeździec: Skrzydlata
Do czego: pleasure
Miejsce: hala

Postanowiłam popracować porządnie z New. Dzisiaj miało to być pleasure potrzebne na zawody, lecz miałam zamiar zrobić mu konkretny sprawdzian umiejętności. Na początek jednak podeszłam do jego boksu. Ogier stał wyprostowany z głową wystawioną przez okienko. Patrzył na mnie wzrokiem typu „Dawaj cukierka, a ujdziesz z życiem”. Dałam mu go oczywiście, bo czemu by nie. Źle przyzwyczajam konie, które u mnie są. No ale taki już mój nawyk. Pogłaskałam go po brązowym łebku i poszłam po jego siodło, ogłowie, szczotki i owijki w skrzynce. Wszystko to położyłam obok boksu i do środka weszłam tylko z uwiązem. Przyczepiłam go do kółka przy kantarze New, a uwiąz przytwierdziłam do pierścienia. Kasztan się trochę dzisiaj wiercił, ale dał się wyczyścić. Na początek wytarmosiłam cały brud z niego na wierzch gumowym zgrzebłem i iglastą szczotką. Przy okazji porozklejały się zaklejki. Cały kurz, smród i ubóstwo strzepnęłam miękką szczotką. Całość prezentowała się już całkiem. Wyczesałam New grzywę oraz ogon, które nie były specjalnie poplątane, ale miały kilka drobnych kawałków siana i słomy. Na koniec kopyta. To, że atakowały go muchy tylko utrudniało sprawę – ogier i tak się już kręcił, a że chciał odgonić natrętne owady, no to albo wyrywał kopyto, albo podnosił dodatkowo drugą nogę i często tracił równowagę, którą łapał opierając się na mnie. No ale wyczyściłam kopyta i zaczęłam siodłać o założenia ogłowia. Ogier wziął wędzidło całkiem ładnie, poklepałam go i zapięłam podgardle. Potem położyłam na grzbiecie konia pad, a na niego szybko, lecz delikatnie siodło west. Podpięłam oba popręgi – pierwszy dość mocno, drugi na tyle, żeby się trzymał przy brzuchu. Na zakończenie założyłam mu owijki na wszystkie nogi i gotowi poszliśmy na halę. Tam podpięłam po raz kolejny popręgi, które teraz były w miarę mocno zapięte. Wsiadłam i poczułam, że się siodło ani o drobinę nie przekręciło. O to chodziło. Poklepałam konia i ruszyłam stępem. Na początek zrobiłam dwa pełne koła w tym chodzie, a później zaczęłam kręcić wolty. Z tego, że koń również chodzi reining wychodziło to, że wolty były prawie idealnie okrągłe. Potem w stępie dalej zrobiłam kilka serpentyn o większych i mniejszych zakolach. Szło ładnie, więc wjeżdżając na ścianę przeszłam lekko do jogu. Przejście to było ledwie wyczuwalne, o takie mi chodziło. Poklepałam go i zaczęłam robić wolty. Były równie okrągłe jak w stępie, może nawet bardziej. Porobiłam je przez pewien czas, potem zmieniłam ćwiczenie na serpentyny. New był bardzo sterowny, nie było problemu na dużych jak i małych zakolach. Porobiliśmy serpentyny na różnych rysunkach, na każdym szło na tyle dobrze, żeby zmienić ćwiczenie. Zmieniłam je na ósemki. A to bardziej okrągłe, a to mniej okrągłe, a bardziej ostre zakręty. W każdym razie poćwiczyliśmy to. Gdy już skończyłam te ćwiczenia, przeszliśmy do stępa. Dałam mu chwilę odetchnąć, stępując po ścianie. Poklepałam go i czekałam. Po dwóch pełnych kołach przeszłam po raz kolejny do jogu. Teraz dalej jechałam na ścianie. Na początek przeszłam do lope na prawą nogę. W tym chodzie zrobiliśmy jedno pełne koło, a potem wolty. Teraz były właściwie idealnie okrągłe. Po kilkunastu woltach zmieniłam zadanie i zrobiłam kilka serpentyn. New nie miał problemu z utrzymaniem równowagi w kontr lope na zakolach w lewo. Ta sama sytuacja zaistniała przy ósemkach. Ogier nie miał problemu z utrzymywaniem równowagi. Po wszystkich ćwiczeniach na tę nogę przeszłam do jogu i zmieniłam kierunek. Jedno pełne koło w lope na lewą nogę i wolty. Ładne, okrągłe, w porządku. Serpentyny trochę gorzej niż na prawo, ale też całkiem nie źle. Na koniec ósemki. Ogier nie zmieniał całe szczęście nogi, ale huśtał się na prawo i lewo przy tym ćwiczeniu. Trenowaliśmy to, aż przestał tak mocno się bujać. Po ostatnich ćwiczeniach przeszłam do jogu. W tym chodzi go rozkłusowałam, potem rozstępowałam. Zeszłam z niego i poluźniłam popręgi. Wyszliśmy do jego boksu. Tam zdjęłam z niego siodło, ogłowie oraz owijki, położyłam wszystko poza boksem i sprawdziłam kopyta oraz stawy. Wszystko było w porządku, więc dałam mu cukierka, wyszłam i zaniosłam sprzęt do siodlarni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna  ~  
Śmietnik / New Bomb / Treningi

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach