Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna
Autor Wiadomość
<   
Zielone Pastwiska / / Treningi   ~   Skoki L i P by oranżada
Skrzydlata
PostWysłany: Sob 0:14, 10 Sty 2015 
Królowa Śniegu


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Miałam na dzisiaj zaplanowany trening z Kaszmirem. Najpierw poszłam na halę ustawić sobie odpowiednie przeszkody – do klasy L i P. Oprócz tego ustawiłam drągi po czym pokierowałam się do stajni.
Wlazłam do budynku rozglądając się za Kaszmirem. Kiedy w końcu go namierzyłam pokierowałam się w kierunku jego boksu. Odłożyłam gdzieś na bok marchewki które mu przyniosłam i poszłam się z nim przywitać.
- Hej Kaszmir! – powiedziałam ładując się do boksu. Zaczął obwąchiwać mnie w poszukiwaniu smakołyków. – Sorry, ale jeść będziemy PO treningu. – zaśmiałam się i wyszłam z boksu po szczotki, kantar, uwiąz i resztę sprzętu. Wróciłam ze szczotkami i sprzętem pod postacią siodła, ogłowia, derki i innych takich. Ponownie weszłam do boksu żeby założyć mu kantar i uwiąz po czym wyszłam z nim na korytarz by go doczyścić. Czyszczenie zaczęłam od pozbycia się zaklejek za pomocą zgrzebła, potem wyczyściłam go miękką szczotką, wyczyściłam kopyta, a na koniec wybrałam słomę z ogona i grzywy. Naszła mnie myśl, że gdyby Kaszmir był siwkiem to miałabym bardzo prestiżowego konia barwy żółtej. Ta, Kaszmir lubi się tarzać. Założyłam na niego sprzęt i derkę w miarę sprawnie (pomijając to, że kiedy schylałam się po siodło Kaszmir zrzucił z siebie czaprak. Za drugim razem też) oraz przerzuciłam wodze żeby zaprowadzić go na halę. Było dosyć ślisko toteż nie chciałam żeby mi się tutaj wywalił, wolałam zaprowadzić go na halę w ręku.
- Uwaga! – wrzasnęłam aby poinformować ewentualnych jeźdźców o tym, że zaraz wejdę na halę. Nikogo nie było no ale cóż, ostrożności nigdy za wiele. Wprowadziłam go do środka i zamknęłam za nami drzwi. Na miejscu ściągnęłam z niego derkę, a z siebie kurtkę i poszłam je gdzieś odłożyć. Potem ustawiłam sobie strzemiona, poprawiłam popręg i wsiadłam. Ruszyliśmy energicznym stępem, robiliśmy po drodze wolty, ósemki, potem zmieniliśmy kierunek przez półwoltę, przejechaliśmy jeszcze jedno okrążenie i po tym jak zebrałam wodze ruszyliśmy kłusem. Najpierw jechałam kłusem anglezowanym, a potem ćwiczebnym. Potem jechałam już tylko anglezowanym, na długich ścianach wydłużałam kłus, a na krótkich skracałam. Kaszmir był dzisiaj nieco przymulony ale nie pozwoliłam mu na lenienie się.
Na rozgrzewkę przed skokami przejechaliśmy kilka razy przez drągi, Kaszmir ładnie podnosił nogi ani razu nie pukając żadnego z nich. Po drągach dwa razy skoczyliśmy z kłusa niską stacjonatkę mającą pięćdziesiąt centymetrów. Za pierwszym razem nie bardzo się przyłożył i zrąbał skok zupełnie ale za drugim razem dałam mu więcej łydki co zadziałało i skok się powiódł. Na halę wlazła Bee.
- Zapomniałam zabrać kurtkę. – wytłumaczyła i już miała wyłazić kiedy ją zatrzymałam.
- Ej koniec roku, wypadało by zrobić jakiś dobry uczynek, to ten, weź mi podwyższ to do siedemdziesięciu centymetrów. – powiedziałam. Dziewczyna chciała się jakoś wykręcić ale koniec końców zrobiła to o co prosiłam.
- Do wieczora. – pożegnała się i poszła w swoją stronę. Ja natomiast ponownie ruszyłam kłusem i ruszyliśmy na podwyższoną stacjonatę. Wykonaliśmy dwa przyzwoite skoki i skończyliśmy rozgrzewkę.
Po rozgrzewce zaczęliśmy właściwy trening czyli skoki. Na tym treningu miałam zamiar wreszcie przejść do klasy P, nie można się w końcu wiecznie bujać w L. Zaczęliśmy od kilku przeszkód z klasy L, mianowicie dwóch stacjonat po sto centymetrów i dziewięćdziesiąt centymetrów oraz okserze o wysokości dziewięćdziesiąt pięć centymetrów. Zaczęliśmy od niższej ze stacjonat. Zaczęliśmy galop w jednym z narożników i po kółku galopu skoczyliśmy przez nią. Po doświadczeniu ze stacjonatką od razu dałam mu więcej łydki więc mój drogi Kaszmir ładnie skoczył. Zadowolona z rezultatów skoczyłam jeszcze raz i przeszliśmy do reszty przeszkód.
Kolejna była druga stacjonata. Przed przeszkodą Kaszmir uniósł wysoko łepetynę i postawił uszy skupiając się na swoim zadaniu. Kasztan wyskoczył jak z torpedy fundując mi twarde lądowanie ale dzielnie trzymałam się w siodle.
Przed okserem zrobiliśmy kawałek galopu i heja. Tym razem Kaszmir skoczył normalnie więc i moje lądowanie było zdecydowanie wygodniejsze. Po jeszcze jednym skoku postanowiłam zrobić małą przerwę. Stępowaliśmy przez kilka okrążeń, i zaczęłam z nim kilka pierwszych przeszkód z klasy P. Były to:
- okser sto pięć centymetrów
- stacjonata sto pięć centymetrów
- stacjonata sto dziesięć centymetrów
Zagalopowałam z kłusa w jednym z narożników hali i ruszyliśmy na pierwszą z przeszkód czyli stacjonatę. Ogier skupił się na przeszkodzie i ładnie skoczył. Była to na ten moment najwyższa przeszkoda przez jaką skakał z jeźdźcem na grzbiecie także byłam z niego dumna, pochwaliłam go klepiąc po szyi. Skręciliśmy w kierunku oksera – to było dla Kaszmira już większe wyzwanie, w końcu okser był nie tylko wysoki ale także szeroki. Po udanym skoku skierowaliśmy się w kierunku ostatniej przeszkody, a mianowicie stacjonaty mierzącej sto dziesięć centymetrów. Za pierwszym razem była zrzutka. Westchnęłam ciężko i z braku innych rozwiązań zsiadłam z konia i zajęłam się poprawianiem przeszkody. Kiedy skończyłam wsiadłam na niego z powrotem i poprawiliśmy skok. Zadowolona, że tym razem nie było zrzutki pochwaliłam kasztana. Przez chwilę kłusowaliśmy po czym zwolniliśmy do stępa, a ja oddałam mu wodze by mógł wyciągnąć sobie szyje. Po paru okrążeniach stępa zsiadłam z Kaszmira i poszłam po kurtkę i derkę. Ubrałam się, zarzuciłam na niego derkę, przerzuciłam mu wodze przez głowę i wyszliśmy z hali.
W stajni ściągnęłam z niego sprzęt, wpuściłam go do boksu, poszłam odłożyć rzeczy i wróciłam do Kaszmira. Dałam mu kilka marchewek które przyniosłam dla niego, chwilę posiedziałam z nim w stajni i uznałam, że czas się zbierać.
- Do jutra! – pożegnałam się z Kaszmirem głaszcząc go po łbie i uprzednio sprawdzając czy dobrze zamknęłam boks wybyłam ze stajni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna  ~  
Zielone Pastwiska / / Treningi

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach