Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna
Autor Wiadomość
<   
Zielone Pastwiska / Kesa[*] / Treningi   ~   Pierwsza jazda po kulawiźnie
Skrzydlata
PostWysłany: Wto 20:52, 29 Cze 2010 
Królowa Śniegu


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Koń: Kesa
Jeździec: Yari
Do czego: rekonwalescencja
Miejsce: maneż

Przyszłam do ośrodka i skierowałam się w rozdział klaczy. Tam podeszłam do drugiego boksu i zajrzałam do pomieszczonka. Kesa wyjrzała przez okienko i zaczęła mnie dokładnie niuchać. Pogłaskałam ją po nosie i dałam cukierka, którego ta schrupała ze smakiem. Odwróciłam się w stronę siodlarni i powędrowałam tam. Wzięłam siodło, owijki, ogłowie i skrzynkę ze szczotkami, wszystko to zaniosłam pod boks Kesy i położyłam delikatnie. Weszłam do boksu klaczki, która z postawionymi uszami pokazała się obok mnie i wygięła szyję wąchając moje ręce. Pogłaskałam ja po głowie i przypięłam uwiąz do kantarka. Uwiązałam Kesę do pierścienia w boksie i wzięłam ze skrzyni zgrzebło gume. Szczotką tą doprowadziłam do porządku sierść klaczki poprzez wyciągnięcie z niej kurzu. Po tym zgrzebłem iglastym wyciągnęłam resztki wypadającego futerka i miękką szczotką strzepnęłam cały brud z grzbietu konika. Potem wyczesałam grzywę i ogon, które miały dużo słomy w sobie. Na koniec zostawiłam kopyta, które, o dziwo, klacz bez problemowo podała. Poklepałam ją i zaczęłam zakładać jej na nogi owijki. Klacz denerwowała się przy nodze, która ją bolała, ale pozwoliła założyć sobie ochraniaczki. Po tym załozyłam jej ogłowie, zaraz potem siodło. Poklepałam znowu. Uradowane obie poszłyśmy na maneż.
Zaczęłam od podciągnięcia popręgu. Kolejne o dziwo, ponieważ Kesa nawet nie spojrzała na mnie krzywo przy tej czynności. Pochwaliłam ją solidnie i rozluźniłam strzemiona. Szybciutko wskoczyłam i zaczęłam zbierać klacz ruszając stępem. Kesa zrobiła to z wyjątkową uległością. Jednak na tę przeklętą nogę ledwo zauważalnie kuśtykała - miała ją dosyć sztywną i nie mogła dać sobie z tym rady. Próbowałam ją delikatnie rozciągać na woltach, ósemkach i woltach, lecz na niewiele się to zdawało. Jednak trwałm w przekonaniu, że się uda. Powoli, powoli klacz rozgrzewała się i jej stawy zaczynały pracować, jednak ciągle ta prawa noga była sztywniejsza. Pełna rozgrzewka trwała długo. Nie chciałam, aby klacz po tak długiej przerwie od razu galopowała, Kesa była wyjątkowo grzeczna i ułatwiała wolną pracę. Poklepałam ją. Cały czas była zebrana - jak nigdy. W takim wypadku wjechałam na główną ścianę i delikatnie dodałam łydkę Kesa ruszyła momentalnie. Na dużym kole stawy, mięśnie i ścięgna Kesy nie dostawały mocno w tyłek i nie utrudniało jej to i tak trudnego chodzenia. Poklepałam ją i prosze państwa nie musiałam nawet zbierać - szła zebrana tak, jak wcześniej w stępie. Zaczęłam z nią robić drobne zakola po tym jak na pełnym maneżu zrobiłam po pięć kółek. Kesa nie buntowała się. Wyginała się jak nigdy, na łuku gięła się jak guma. Poklepałam ją po kilku kołach. Przeszłam do stępa i dałam sobie i jej odpocząć poprzez oddanie lekko wodzy. Poklepałam ją znowu i wypowiedziałam kilka podbudowujących słów. Kesa odwróciła do mnie uszka, ale zaraz je rozluźniła i poszła dalej. Uznała, że dzisiaj nie będziemy galopować, ale jeszcze raz zakłusuję. Jak już odpoczęłyśmy zebrałam ją bardziej i zakłusowałam dając sygnał, aby bardziej wyciągnęła nogi. Kesa posłuchała. Przeszła do bardziej wyciągniętego kłusa, w którym jej sztywnośc była trochę bardziej wyczuwalna, ale szła. Poklepałam ją i zmieniłam kierunek przez pół ujeżdżalni. W drugą stronę szła nie co mniej sztywno. Poklepałam ją po pięciu kołach i przeszłam do stępa. Oddałam jej mocno wodzę i odpięłam o dziurke popręg. Kesa z radością wyciągnęła szyję i stępowała. Gdy była już rozstępowana zeszłam i zaprowadziłam klacz do boksu.
Tam właśnie zdjęłam ogłowie, owijki oraz siodło, a założyłam lekką derkę. Wyczyściłam oczywiście kopyta i zbadałam, czy felerny staw nie jest za bardzo ciepły. Było ok, więc dałam klaczce cukierka za dobre sprawowanie i wyszłam.

Osiągnięcia: Klacz pierwszy raz po naderwaniu ścięgien chodziła pod siodłem. Była bardzo spokojna, grzeczna. Jednak jest sztywna jej prawa przednia noga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Stadnina Koni "Avarosan" Strona Główna  ~  
Zielone Pastwiska / Kesa[*] / Treningi

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach