Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Koń: Deewana
Jeździec: Skrzydlata
Do czego: skoki klasy P
Miejsce: hala
Dzisiaj popsuła jej się pogoda. Zaczął padać deszcz i musiała postanowić o treningu na hali. Na początek przygotowała przeszkody. Trzy, ustawione na serpentynie, wysokości do 110cm. Jedna koperta i dwie stacjonaty. Gdy skończyła, przyjrzała się dziełu, wyrównała jedną przeszkodę, gdyż była krzywo i poszła do koni. Tam podeszła do boksu Deewany, która wystawiła swój kasztanowaty łeb. Pogłaskała ją po głowie i dała cukierka, którego klacz szybko zjadła. Zostawiła konia na chwilę i przyniosła sobie siodło, ogłowie, ochraniacze oraz skrzynkę ze szczotkami. Wszystko to położyła sobie obok boksu, a do pomieszczenia weszła z uwiązem i zgrzebłem gumowym. Deew podeszła do niej i dała się bez problemu złapać oraz uwiązać do pierścienia w boksie. Dziewczyna zaczęła ją delikatnie masować zgrzebłem, jednocześnie wyciągając kurz. Gdy skończyła tę czynność z jednej jak i drugiej strony, wzięła ze skrzyni miękką szczotkę i strzepnęła nią brud z sierści klaczy. Kolejną szczotką, którą wzięła był grzebień oraz szczotka ryżowa, którymi rozczesała dość długą grzywę oraz równiutki ogon, potem wzięła kopystkę i wyczyściła Rudej kopyta. Poklepała ją i zabrała się za ogłowie. Deew chętnie wzięła wędzidło, potem nie buntowała się przy siodłaniu. Na koniec zaopatrzyła jej nogi w osłony i ruszyła z koniem na halę. Gdy weszła do pomieszczenia klacz wyciągnęła szyję, aby zobaczyć, co dzisiaj będą robić. Utrudniło to dziewczynie zamknięcie drzwi od hali, lecz poradziła sobie i podprowadziła konia w puste miejsce. Tam rozluźniła strzemiona, podciągnęła mocno popręg i wsiadła lekko odbijając się od ziemi i delikatnie siadając w siodle. Złapała pewnie wodzę i delikatną łydką ruszyła energicznym stępem. Na początek zrobiły pełne okrążenie na ścianie. Dziewczyna zbierała klacz, która powoli ustępowała, podstawiała zad i zniżała łeb. Gdy zrobiły całe kółko zaczęły wykonywać wolty różnych wielkości. Na mniejszych Deew miała problem z wyginaniem się, lecz na większych był bardzo dobrze. Dlatego też Skrzydlata ćwiczyła z kasztanką mniejsze wolty, aby uzyskać oczekiwany efekt. Po dłuższym czasie wolty zaczęły wychodzić niczego sobie, więc zmieniły ćwiczenie na serpentyny. Deew nie buntowała się przy nich i po ćwiczeniu na woltach dość ładnie gięła się na zakrętach. Dziewczyna poćwiczyła z nią wężyki w jedną i drugą stronę. Przed zakłusowaniem zrobiły jeszcze kilka ósemek, niewielkich i z równymi, okrągłymi brzuszkami. Chodziło o ćwiczenie zmian kierunku i wygięcia. Deewana była posłusznym koniem, który grzecznie wykonywał polecenia jeźdźca. Po dłuższym czasie wjechały na ścianę i zrobiły dwa pełne koła w kłusie – jedno w jedną stronę, drugie w drugą. Kiedy to skończyły zabrały się z ponowne ćwiczenie wolt. Deew miała problemy z wykonywaniem małych wolt, więc ćwiczyły to, aż zaczęło wychodzić. Oczywiście ćwiczyły na obie strony. Skrzydlata spróbowała z Deewaną żucia z ręki w kłusie. Powoli odpuszczała rękę i bawiła się smakowym wędzidłem. Po chwili koncentracji klacz zaczęła powoli pojmować o co chodzi i schodzić z łbem dalej reagując na komendy jeźdźca. Dziewczyna poklepała swoją championkę i zmieniła ćwiczenie na serpentyny. Wykonywała je w pełnym siadzie, aby nie zaprzątać sobie głowy zmianą nogi. Deewa, teraz ładnie zebrana, starała się przy tym ćwiczeniu i tak jak w stępie wykorzystywała umiejętności z poprzednich zadań. Po kilkunastu wężykach zwolniły do stępa. Dziewczyna pozwoliła na delikatne wyciągnięcie szyi klaczy, która chętnie to zrobiła. Robiły koła po całej hali. Kiedy oddech konia się uspokoił, Skrzydlata zebrała ją i zakłusowała dając mocniejszy sygnał do wyciągnięcia przednich nóg i mocniejszej pracy zadu. Głowa Deew wychylała się nie co z pionu, co pozwalało jej na wyciągnięcie kroku bez zbędnego usztywnienia. Zrobiły w ten sposób trzy szybkie koła po całej hali, a po tym zwolniły lekko kłusa, gdzie klacz doprowadziła głowę bardziej do pionu i zagalopowały swobodnie roboczym. Deew z radości bryknęła lekkiego baranka, ale pod wpływem mocniejszej łydki jeźdźca poszła trochę szybciej i uspokoiła się. Zrobiły dwa pełne koła na tę nogę, potem zmieniły stronę przez kłus i w drugą tyle samo. Skrzydlata zaczęła powoli oddawać kasztance wewnętrzną wodzę, gdyż ta szła dobrym tempem. Klacz delikatnie odpuściła na szyi, była całkiem dobrze rozluźniona. Dziewczyna poklepała konia i zwolniła do kłusa. Przyszedł czas na krótkie ćwiczenie reagowania na łydki. Na początek przećwiczyły przejście z kłusa do galopu i odwrotnie. Klaczka z chęcią przechodziła do wyższego chodu, lecz nie sprzeciwiała się przy zwalnianiu. Później do układu wkroczył też stęp. Przejścia stęp-kłus, kłus-stęp wychodziły dobrze, gorzej było z przejściem stęp-galop, galop-stęp. Deew buntowała się trochę przy ostatnim, czasami bryknęła, ale jej jeździec nie pozwalał na wiele. Gdy przejścia już wychodziły całkiem ładnie para ta ruszyła na kopertę, która znajdowała się między stacjonatami, mniej więcej na środku. Miała ona około 90cm. Najeżdżały z prawego najazdu, z samej ściany hali. Deew widząc przeszkodę, chciała przyspieszyć, lecz nie pozwoliło jej na to polecenie Skrzydlata – poprzez wodzę i dosiad dziewczyna przekazała klaczy, że ma iść równym, spokojnym tempem. Równe sześć foulee od ściany i skok. Deew dobrze się wybiła, zmieniła nogę, kiedy dziewczyna dała jej sygnał i wylądowała galopując na druga nogę. Skrzydlata poklepała klacz i najechała na kopertę z drugiej strony w ten sam sposób. Sześć foulee i skok. Ładny, na miarę konia, który chodzi klasę P. Poklepała i zwolniła do stępa. Oddała nie co wodzę i dała chwilę odpoczynku. Człapały dość szybko wokół przeszkód, a dziewczyna już planowała jak pokonać przeszkody. Po krótkim czasie zebrała powtórnie klacz i ruszyła od razu galopem. Deewana skuliła lekko uszy, ale ruszyła galopem. Na początek najechały na stacjonatę 100cm z prawego najazdu. Klacz skoczyła bez większych problemów, zrobiła dokładnie pięć foulee dodając na ostatnim pół kroku. Podczas lotu nad przeszkodą jeździec dał jej sygnał do zmiany nogi i pojechały na lewo. Teraz koperta. Była niższa, więc pokonały ją z łatwością. Nie zmieniając nogi najechały jeszcze raz na pierwszą stacjonatę, później koperta i ostatnia przeszkoda 110cm stacjonata. Przed nią zrobiły szybsze cztery foulee i prawie że idealnie wyskoczyły – trochę za wcześnie, co na całe szczęście nie przyczyniło się do skoku. Deew wylądowała, a dziewczyna ją poklepała. Obie zrobiły całe koło galopem i najechały wysoką przeszkodę z lewego najazdu. Pokonały ją lepiej, ale wyglądało na to, że z tej strony do przeszkody było bliżej i klacz lepiej się wybiła. Po tym najechały na kopertę z lewego najazdu i ostatnią stacjonatę z prawego. Skrzydlata poklepała swoją klacz po puszczeniu wodzy i przejechała „rundę honorową” w galopie. Potem przeszły do kłusa, dwa pełne koła w tym chodzie i stęp. Kasztanka, jeszcze nie co pobudzona, człapała dla rozstępowania na zupełnie luźnej wodzy. Dziewczyna poluźniła jej popręg i wyjęła nogi ze strzemion. Gdy klacz była już sucha i rozstępowana, Skrzydlata zeszła z niej, podciągnęła strzemiona, rozpięła nachrapnik i zaprowadziła konia do boksu. Tam zdjęła jej siodło, ogłowie i ochraniacze, sprawdziła, czy stawy nie są ciepłe i czy w kopytach nic nie utkwiło, wyniosła sprzęt i dała Deew cukierka, którego ta szybko schrupała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|